W ostatnim czasie dostałam od Was sporo pytań na temat mojego codziennego makijażu, dlatego też postanowiłam zrobić o tym post. Poniżej na zdjęciach umieszczone są moje ulubione kosmetyki, z którymi się nie rozstaję. Sami zobaczcie jak to u mnie wygląda.
Long 4 Lashes - zdecydowanie mój ulubieniec! Skusiłam się na tą odżywkę, gdy była na promocji w Rossmannie. Zawsze było mi na nią szkoda pieniędzy, bo byłam pewna, że przynosi marne efekty. Szybko zmieniłam zdanie, gdy zaczęłam ją używać. Już po 4 tygodniach uzyskałam efekt wow. Teraz już nie stosuje jej codziennie, tylko 2-3 razy w tygodniu dla podtrzymania efektu. Kolejną odżywką jest ta z Eveline. Używam ją jako bazę pod tusz do rzęs.
W zależności od pory roku nakładam odpowiedni podkład. Na jesień i zimę używam ten z Max Factor kolor golden 75. Na wiosnę i lato wybieram Revlon 330 Natural Tan. Na to nakładam Puff'a, jak dla mnie niezawodny. Ogólnie w ciągu roku jest to odcień golden 75, jednak teraz, gdy jestem opalona, to nie używam żadnego podkładu, tylko Puff o odcieniu Nouveau Beige 13.
Korektor z Eveline jest kryjąco - rozświetlający. U mnie sprawdza się on głównie pod oczy. Mam odcień 04 light. Następnie biała kredka z Lovely na linie wodną oka. Dzięki temu na naszych oczach nie widać zmęczenia i wszystko daje świetny efekt.
Na dolnej powiece maluje delikatną kreskę cieniem z L'oreal, dokładnie Smoky Marron Glace E4, delikatnie ją rozcieram. Na górnej powiece robię kreskę eyelinerem z Manhattanu. U mnie sprawdza się doskonale. Nie rozmazuje się, nie kruszy. Czasami używam też kredki z Avonu. Jest wykręcana, jak dla mnie to duży plus. Tusz do rzęs z Max Factor używam odkąd tylko pamiętam i nie zamieniłabym na żaden inny. Świetnie rozczesuje, wydłuża i nie pozostawia grudek.
Raz w miesiącu chodzę na hennę do kosmetyczki, jednak wiadomo ten efekt nie utrzymuje się zbyt długo. Swoje brwi mam ciemne, ale gdy henna się zmyje itd, rysuje kontur i uzupełniam przody pomadą z Inglota, u mnie jest to numer 20. Nie rozmazuje się, ma fajną konsystencje same plusy.
Zdecydowanie ulubiony! Matowy puder brązujący z Lovely, w dodatku czekoladowy. Naprawdę pięknie pachnie. Nakładam go skośnym pędzlem na policzki.
Na koniec pomadki kredki. Najbardziej lubię te z Golden Rose i oczywiście matowe. Odpowiadają mi w każdej formie, są bardzo trwałe i nie wysuszają ust. Podobnie jest z tą kredką z Lovely, odcień 01 to mój ulubiony na lato.
Znacie te kosmetyki, używacie?